Do Włoch przez Francję… można. 😉
Można, tym bardziej – jeśli komuś się marzą lawendowe pola w rozkwicie, ale w tym samym czasie ma zaplanowany wypoczynek na włoskiej plaży.
Naszym pierwszym przystankiem w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże było miasteczko Orange.
Orange
To maleńkie miasteczko posiada znacznych rozmiarów atrakcję, jest to najlepiej zachowany we Francji – amfiteatr rzymski.
Tego typu teatry zwiedzaliśmy już w kilku miejscach na świecie (ostatnio w Weronie) i przyznam, że niestety oczekiwania przerosły doświadczenie. Podejrzewam jednak, że decydująca była pogoda. Amfiteatr zwiedzaliśmy tuż po ulewnym deszczu i muszę powiedzieć, że mokry kamień, zalane korytarze, mało malownicze otoczenie oraz mlecznobiałe niebo – nie skomponowały się w szczególnie ładny obraz. Przyznaję, że teatr jest dobrze zachowany, chociaż nie mogę powiedzieć, aby mnie oczarował.
Spacerując po miasteczku, widziałam zdjęcia z przedstawień, które odbywają się na scenie amfiteatru – były intrygujące. Scenografie świetlne jakie są tam wyczarowywane bywają imponujące. Zobaczyć jakiekolwiek widowisko w takiej scenerii – bezcenne.
Orange leży w dolinie Rodanu niedaleko słynnego Avignon. Ponieważ Avignon już zwiedzaliśmy, a plan mieliśmy napięty, tym razem miasto papieży odpuściliśmy, ale trzeba jasno powiedzieć – są to nieporównywalne atrakcje i mając do wyboru zwiedzanie tylko jedno z tych miasteczek, z całą odpowiedzialnością polecam Avignon.
Orange jest urocze, ale ścisłe centrum historyczne jest naprawdę miniaturowe. Hotelik w którym mieszkaliśmy znajdował się jakieś 3 minuty spaceru od amfiteatru.
Innym doskonale zachowanym zabytkiem architektury z czasów rzymskich, jest Łuk Triumfalny, który został wzniesiony w I wieku n.e., aby upamiętnić zwycięstwo Juliusza Cezara nad Galami. Jest to chyba najdalej wysunięty zabytek w miasteczku. Obie największe atrakcje dzieli (góra) 15-minutowy spacer.
Odwiedziliśmy także Muzeum niedaleko amfiteatru (bilet połączony) oraz Katedrę.
Następnego dnia zjedliśmy śniadanie w bezpośrednim sąsiedztwie amfiteatru i ruszyliśmy w drogę do Opactwa Senanque, po zdjęcie lawendowego pola…
Czy na Was podziałał czar jakiegoś amfiteatru? A może ktoś miał szczęście oglądać jakieś widowisko zorganizowane w ruinach któregoś z nich?
[vc_row][vc_column][vc_empty_space height=”120px”][vc_separator color=”custom” border_width=”2″ accent_color=”#ed87bf”][vc_column_text]WPISY, KTÓRE MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ:[/vc_column_text][vc_empty_space height=”10px”][vc_basic_grid post_type=”ids” style=”pagination” items_per_page=”3″ arrows_design=”vc_arrow-icon-arrow_01_left” arrows_position=”outside” arrows_color=”black” paging_design=”none” item=”18077″ grid_id=”vc_gid:1582603210567-288666fb-3460-1″ include=”2822, 13869, 6993″][/vc_column][/vc_row]
Ostatnio komentowane