Dawno nie pisałam nic o książkach. To nie jest tak, że nic w tym czasie nie przeczytałam. Muszę jednak uczciwie przyznać, że liczba książek doczytanych przeze mnie do końca, drastycznie spadła. A nawet w przypadku tych doczytanych, nie przyszło mi do głowy, aby o nich wspomnieć. Gdybym miała wyłowić z pamięci ich tytuły, pewnie przyszłoby mi to z trudem. Wnioskuję z tego, że na nic odkrywczego ostatnio nie trafiłam.
Gdy w sierpniu leciałam do Singapuru, uzbroiłam się w kilka lektur, aby łatwiej przetrwać ponad jedenastogodzinne loty samolotem. Z założenia książki te miały być lekkie i przyjemne, abym mniej stresowała się podróżą.
Pozycję, o której chcę wspomnieć, poleciła mi koleżanka, a autorką jest jej imienniczka
Agnieszka Lingas – Łoniewska
„W szpilkach od Manolo”
Szukając zdjęcia okładki (czytałam wersję ePub), trafiłam na bardzo nieprzychylną recenzję tej pozycji. Książka została w całości zjechana (inaczej nie da się tego nazwać) i muszę przyznać, że nawet odrobinę rozumiem autorkę wpisu.
To nie jest lektura najwyższych lotów. To coś w rodzaju Harlequina i dzienników Bridget Jones, z próbą aspirowania do powieści Joanny Chmielewskiej – wątek kryminalny.
Ja jednak nie szukałam książki, która wzniesie mnie na wyżyny, będzie wymagała skupienia i zaowocuje wielkimi przemyśleniami, postanowieniem poprawy lub co gorsza ? – wzbogaci mój umysł lub mnie emocjonalnie.
Chciałam wrzucić na luz. Przerywać czytanie bez strachu, że stracę wątek. Śmiać się lub chociaż uśmiechać pod nosem. Oderwać od rzeczywistości (puszka ze skrzydłami, na wysokości ponad 10 tys. km). I to się udało!
Nawet jeżeli bohaterka jest infantylna (ale za to ma nogi do nieba i robi karierę). Jej facet nieumiejętnie tajemniczy, matka wkurzająca, ojciec kapciowaty, a przyjaciel jest… gejem.
Wszystkie moje oczekiwania, co do lektury, która miała mnie pozytywnie nastroić i rozluźnić, zostały spełnione. Bawiłam się dobrze. Nie śmiałam się w głos, jak przy niektórych scenach z książki Joanny Fabickiej „Idę w tango” (tą też czytałam podczas długiego lotu), ale lektura sprawdziła się doskonale.
Może w księgarniach powinna pojawić się kategoria: książka do samolotu lub książka na odstresowanie w podróży?
Jeżeli masz ochotę wyluzować, oderwać się od pędzących po głowie myśli, ta pozycja będzie trafionym wyborem. „W szpilkach od Manolo” spędzisz przyjemny, lekki wieczór.
Opis książki
Liliana ma trzydzieści pięć lat, kocha koty, wysokie szpilki i swoje auto. Posiada także kilka niegroźnych obsesji i bardzo wybujałą wyobraźnię. Pracuje w korporacji, ale ma dość wyścigu szczurów. Gdy pewien denerwujący przystojniak zajmuje jej miejsce parkingowe, Lilka nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce znajdzie się na celowniku. Tajemniczego Michała, irytującego Sekuli, a także pewnego socjopaty, który bardzo nie lubi pyskatych „młodych gniewnych”. Tajemnicze kartki z numerkami, porwania, szalone przyjaciółki, pragnąca zięcia Mamulka, znienawidzone korpo i… gorrrący romans.