Gdy pokazywałam swój ulubiony kącik w mieszkaniu, obiecałam w komentarzu, że odsłonię trochę więcej naszej przestrzeni. To nie jest blog wnętrzarski. Nasze mieszkanie nie jest urządzone dizajnersko – króluje Ikea. Dlatego to będzie trochę odmienna forma prezentacji wnętrza. Pokój chłopca na przykładzie pokoju Igorka.
To taki rodzaj podróży w czasie. Nie bardzo odległym, bo pierwsze zdjęcia pochodzą z 2008 roku. Roku, w którym przeprowadziliśmy się do obecnego mieszkania. Wtedy też chłopcy dostali osobne pokoje. Igorek miał wtedy 2 latka i to jego pokój najbardziej się od tamtej pory zmienił.
To jak zmieniał się pokój Igorka świadczy o tym jak wraz z wiekiem zmieniają się wymagania co do wystroju oraz wykorzystania przestrzeni w pokoju dziecięcym. Jako dwulatek Igorek potrzebował przede wszystkim miękkiej wykładziny i przestrzeni na podłodze, bo to tam odbywały się wszystkie najfajniejsze zabawy.
W wieku 4 lat Igorek poszedł do przedszkola. W pokoju pojawiło się większe łóżko. Po roku przybył komputer, na którym zainstalowane były programy edukacyjne. Przede wszystkim do ćwiczenia języka polskiego i niemieckiego. Czasami chłopcy oglądali tam również bajki. Jednak to nadal podłoga była głównym placem zabaw.
Gdy Igorek kończył przedszkole największą zmianą w pokoju było zniknięcie z podłogi wykładziny. Wtedy też pojawiła się w pokoju czerwona ściana. Kolor czerwony był ulubionym kolorem Igorka do końca pierwszej klasy.
W 2 klasie Igorek oznajmił, że od teraz lubi kolor zielony. I pojawił się kłopot. Wymiana wszystkich czerwonych akcentów byłaby zbyt kosztowna. Stąd taka nietypowa kolorystyka pokoju. Poszliśmy na ustępstwa. Przemalowaliśmy czerwoną ścianę i wprowadziliśmy zielone dodatki. Może kiedyś przyjdzie czas na wymianę fotela i komody. Od tego też czasu najważniejszym “meblem” w pokoju stało się pianino.
7 lat – sporo czasu i spore zmiany. Teraz wiem jedno – łatwiej zmieniać dodatki, a nawet przemalować ścianę, niż zmieniać meble. Dlatego najlepiej stworzyć jak najbardziej neutralną bazę, a bawić się elementami dekoracyjnymi. Zadowolona jestem z biurka, które ma ruchomy blat, chociaż kolor czarny jest mało praktyczny ze względu na szybko widoczny kurz.
Najważniejsze, że Igorek chętnie spędza u siebie czas. A kolor zielony nadal pozostaje ulubionym.