Pogoda tutaj w Georgii jest nadal taka, że trudno uwierzyć, że i tutaj jest już jesień. Trawa jest z pewnością mniej zielona, zieleń drzew nie tak soczysta, ale generalnie to nadal dominujący kolor. Temperatura w ciągu dnia uparcie dobija lub przebija 30°C (86ºF) i tylko poranki stają się chłodniejsze. Ale swetra jeszcze tutaj nie nosiłam.
Mamy październik. To był jeden z moich ulubionych miesięcy. Często pogodowo ładniejszy od września. W Szwajcarii to okres ferii jesiennych. W tym czasie najczęściej wyjeżdżałam z Chłopcami do Polski i najczęściej towarzyszyłam nam tam prawdziwa złota jesień. A tutaj?
Nawet nie wiecie ile ja się nachodziłam, aby cyknąć tych kilka jesiennych fotek. Właściwie tak trochę na siłę jesiennych, bo naprawdę tutaj jesieni jeszcze nie widać. I muszę przyznać, że tego mi brakuje. Tej wczesnej jesieni, która w promieniach słońca mieni się kolorowymi liśćmi na drzewach. Bo tutaj jesień wygląda tak…
Uwierzcie, to zdjęcie zrobiłam dzisiaj. Nie wiem co to za drzewa i czy to wyjątkowe, że ponownie zakwitły. Jeszcze jakieś dwa tygodnie temu tkwiły na nich resztki liści. Oczywiście taki widok cieszy i nie zamierzam na niego narzekać. Ale powiem wam, że to dziwne po lecie oglądać wiosnę, a nie jesień.