Siedzę z chłopcami przy stole. Jemy kolację. Bartusiowi i Igorkowi rozwiązują się przy jedzeniu języki. Ja jestem przede wszystkim słuchaczem, więc w efekcie najszybciej kończę jeść.
Różni nas także to, że to co dla mnie już tylko ciepłe, dla chłopców nadal jest gorące. Fakt, że moja porcja zniknęła już z talerza, jest dla nich zawsze wielce zaskakujący. Magia.
Rozmowa przy talerzu parówek:
-Ty już jesz? Przecież jest gorące.
-Nie jest gorące.
Igorek z wielką pewnością w głosie:
-Niemożliwe.
Jak jest dużo parówek, to one wcale tak szybko nie stygną.
One leżą na talerzu, przytulają się i oddają sobie ciepło.
To prawo fizyki.
Ja zostałam oświecona, a Wy?
😀