Spis treści wpisu Pokaż
Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale marzec minął i to spory czas temu. Kwiecień nie zwalnia tempa i szczerze mówiąc szybko zaciera w pamięci obrazy z poprzedniego miesiąca. Mówiłam, że tak będzie. Stąd pomysł na posty pogodowe – pierwszy dotyczył lutego.
Przed naszą przeprowadzką szukałam informacji o klimacie w stanie Georgia i przyznam, że teoria z życiem trochę się nie pokryły. Pogoda tutaj i tak mnie zaskoczyła. Może to kwestia zmian klimatycznych, może sztywne regułki już się w przypadku pogody nie sprawdzają.
W każdym razie postanowiłam robić krótkie pogodowe zestawienia dotyczące poszczególnych miesięcy. Ku pamięci, a także dla tych, którzy takich informacji będą kiedyś szukali – z potrzeby lub czystej ciekawości.
Marzec w Peachtree City
Tak wyglądało nasze osiedle w ostatnich dniach marca.
To co rzuca się w oczy to nadal beżowa trawa. Za to niebo bardzo często było cudownie błękitne. Gdy porówna się zdjęcia z poprzedniego miesiąca, to właśnie niebo robi największą różnicę.
Przyroda
Właściwie tutaj mogłabym skopiować cały akapit z poprzedniego miesiąca. Nadal nie wiem skąd ta różnica, ale trawa zieleni się tylko na terenach miasta, czyli miejskie trawniki oraz trawa przy drogach, które należą do miasta. Trawniki na osiedlach nadal pozostają w 90% beżowe.
Nie sądzę, aby to był wynik zaniedbania, bo każde osiedle zatrudnia firmy ogrodnicze. Widziałam je przy pracy, więc z pewnością nie chodzi o brak opieki. W każdym razie kwestia beżowych osiedlowych trawników nadal pozostaje dla mnie zagadką.
Marzec był miesiącem wybuchu kwiatów. Kwitło całe otoczenie! Nie znam nazw wszystkich gatunków, ale z pewnością kwitły magnolie, drzewa czereśni, judaszowiec i jaśminowiec. Różaneczniki, azalie i pięciornik (tak mi się wydaje).
Zakwitły też drzewa, których kwiaty przypominają hortensję ogrodową, ale to prawdopodobnie jakieś odmiana kaliny. Marzec był najpierw różowy, później zakwitły drzewa o białych kwiatach. Miejscami było wręcz bajkowo.
Zgodnie z planem w ostatni weekend marca wybraliśmy się do Macon, gdzie odbywał się Festiwal Kwitnących Wiśni (Cherry Blossom Festival).
Pojechaliśmy tam w dzień rozpoczęcia festiwalu, ale drzewa były już dawno po swoim największym rozkwicie. Poza tym wcale nie było ich dużo. Wiem, że dane podawane na stronie dotyczyły całego miasteczka, ale myślałam, że miejsce, w którym odbywała się główna impreza będzie kipiało od kwiatów kwitnących wiśni.
Okazało się, że główną atrakcją mają być karuzele i stragany, a nie drzewa. To było dla mnie ogromne rozczarowanie.
Ponieważ w całym Macon i jego okolicach nie znaleźliśmy pięknie kwitnących drzew a pogoda dopisywała, pojechaliśmy na spacer do miasteczka Senoia, które powinno być znane zagorzałym fanom serialu Walking Dead.
To bardzo malownicze miejsce, chociaż miasteczko jest niewielkie, żeby nie powiedzieć miniaturowe. Znajduje się tam kilka fajnych sklepów z dekoracjami oraz drobnym wyposażeniem domu, całkiem dobre restauracje i dwa sklepy dedykowane fanom Walking Dead.
W Senoi można wykupić spacer serialowym szlakiem. Wielu turystów przybywa tu wystylizowanych na postaci z serialu, a przy odrobinie szczęścia na ulicy można spotkać grupkę prawdziwych zombie, które zbiegły z planu serialu.
Pogoda
Marzec był zaskakująco chłodnym miesiącem. Był dużo zimniejszy niż luty. W nocy temperatura często zbliżała się do zera, zdarzały się przymrozki. Jednocześnie był to niesamowicie słoneczny miesiąc. Właściwie pogoda niemalże idealna, bo naprawdę większość marcowych dni kojarzę z błękitnym niebem i słońcem. Było cudownie.
Podobno to się nie zdarza, że marzec jest już w takim rozkwicie. Prawdopodobnie to efekt ciepłego lutego, który wcześnie pobudził rośliny. To by po części tłumaczyło niewypał z festiwalem Macon – w tym roku powinien się on odbyć zdecydowanie wcześniej, ale tego organizatorzy nie mogli przewidzieć.
W marcu najniższa temperatura wynosiła −3°C, a najwyższa +26°C. Jednak odczuwalna temperatura w ciągu dnia nie przekraczała 20°C. Powietrze było bardzo ostre, może dlatego, że niewiele padało, co mi osobiście akurat bardzo pasowało.
Prognoza
Prognoza pogody na marzec dla Peachtree City sprawdziła się niemalże w 100%. Zauważyłam, że tutaj, nawet jeżeli dzień jest pochmurny i deszczowy, to bardzo często na jakieś 2 godziny przed zachodem słońca niebo się rozjaśnia. A przynajmniej tak było w marcu.
Zegarki na czas letni przestawialiśmy 10 marca. Dzięki temu przed 3 tygodnie różnica między nami wynosiła 5, a nie 6 godzin.
Kwiecień zaczął się u nas deszczami i wichurami. Słonecznych dni było jak na lekarstwo, ale prognozy na znaczną część miesiąca są obiecujące. Ze Szwajcarii to właśnie kwiecień kojarzę jako jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Jaki będzie kwiecień w Peachtree City, zobaczymy.
A u Ciebie też już wiosna w pełnym rozkwicie?