Prawo jazdy zrobiłam naście lat temu, za sprawą Siostry, która nie chciała sama chodzić na kurs. I dobrze, bo nie wiem, czy inaczej bym się zebrała. Nigdy za kierownicę mnie nie ciągnęło. Dzisiaj jestem wdzięczna za niezależność jaką daje samochód, a najbardziej wdzięczni są pewnie chłopcy, bo to ich szoferem jestem na pełen etat.
Samochód prowadzę, ale z rozpoznawaniem modeli sobie nie radzę. Dla mnie samochody dzielą się na białe, czarne, srebrne itd. Ewentualnie na małe, duże, średnie i ciężarowe. Wszystkie inne cechy zewnętrzne samochodu są dla mnie niedostrzegalne. Zwyczajnie ich nie widzę. Czy jest na to jakaś nazwa? Jakieś dys-coś-tam? A może chociaż lekarstwo?
Scenka 1
Mąż miał zawieźć Igorka na basen. Wyjechał jednak później z pracy. Jadę, najwyżej na miejscu lub po drodze Igorkiem się wymienimy. Wyjeżdżam z garażu patrzę, Mąż podjeżdża po górkę. Zatrzymuję samochód, Mąż na mojej wysokości hamuje. Opuszczamy szyby. Rozpromieniona głowę wystawiam, a sąsiad równie rozpromieniony i trochę jednak zaskoczony „Cześć Iza, co tam za sprawa?”
Oto jakie samochody pomyliłam. Test – znajdź różnice.
Scenka 2
Wjeżdżam do garażu. Mąż akurat z samochodu wysiada. Przywitaliśmy się, czekam aż swoje rzeczy z samochodu zabierze. Jakoś dziwnie dużo ich dzisiaj ma. Stoję i stoję przy tym samochodzie. Wjechaliśmy do domu. Pół godziny później zjeżdżamy do garażu w trójkę. Drzwi windy otwierają się, a Bartek rozentuzjazmowany ” Tata, nowy samochód masz!”. Mąż tego dnia nowy samochód odebrał, ale nic nie wspomniał, bo niespodziankę chciał zrobić. Wyobrażacie sobie, co myślał jak w garażu obok nowej fury stał, a żona nic – nawet powieka jej nie drgnie.
Oto jakich samochodów nie odróżniłam. Test – znajdź różnice.
I co, prawdę mówiłam – czarny samochód to czarny samochód. Każdy się zgodzi, że pomylić się łatwo.
Zapewniam Was, że nic z oczami nie mam, głowa także normalnie pracuje. Tylko jakieś dys-coś-tam mieć muszę. Ciekawa jestem jaka część populacji na identyczną przypadłość choruje?
A teraz w bonusie, szybki test na podzielność uwagi i spostrzegawczość.
Scenka 3
Na dworze zimno jak diabli, do tego pada. Wjeżdżam na parking podziemny pod sklepem. W samochodzie rozgadany Igorek. Za mną napierająca kolejka samochodów – każdy dzisiaj pod dachem chce zaparkować. Próbuję szybko w lukę między samochodami się wpasować, ale wszystkie szyby właśnie zaparowały. To teraz proszę – manewruj, odpowiedź na pytanie dziecka i włącz dmuchawę przedniej szyby.
Podobieństwo zdarzeń, osób i przedmiotów jest zamierzone. Nie wiem, czy udane, bo przecież ja różnic nie dostrzegam. Czarny samochód to czarny samochód. 😉