Wsiadamy do samochodu i ruszamy w drogę – jedziemy na wakacje!
Trzy tygodnie! To się chyba nigdy wcześniej nie zdarzyło. Mieliśmy zaplanowane dwa tygodnie, ale Mąż ma tyle zaległego urlopu, że dodał jeszcze tydzień. W efekcie drogę dojazdową na kemping rozpoczynamy już dzisiaj.
I chociaż to zupełnie nie jest po drodze – zahaczymy o Prowansję, gdzie mam nadzieję zobaczyć fiolet lawendowych pół. Trochę się boję, czy nie jest za wcześnie, ale spróbujemy.
Rozkład naszych noclegów:
- Orange (Francja)
przy okazji kwitnące pola lawendy (tak, udało się!) i Opactwo Senanque
- Monte Carlo (Monaco)
- Lucca (Włochy)
- Perugia (Włochy)
- Tivoli (Włochy)
I docelowo Vieste (Włochy) – Villaggio Le Orchidee.
Teraz pozostaje tylko jakoś upchnąć wszystkie rzeczy do samochodu i można ruszać!