W tym roku z tytułu wpisu zniknęło słowo instagramowe. Już w zeszłorocznym podsumowaniu odnotowałam, że przestałam publikować na Instagramie. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Konta nie usunęłam, ale nic nowego się tam nie pojawia.
To samo można by pewnie powiedzieć o blogu, ale chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, to tutaj zaszły bardzo duże zmiany.
Blog
W zeszłym roku rozpoczęłam poważne porządki na blogu. I tak jak z usuwaniem wpisów można sobie bardzo łatwo poradzić, tak już z uporządkowaniem biblioteki mediów sprawa jest dużo trudniejsza. W zeszłym roku stanęłam na liczbie 9132 elementów. Czułam się jak Don Kichot walczący z wiatrakami.
W pewnym momencie poczułam, że tworzenie nowych postów jest jak dokładanie kolejnych wiatraków. Nigdy nie ogarnę stale rosnącej biblioteki. W pewnym momencie uznałam, że nie ma innego sposobu jak świeży start. Ale przecież nie chciałam stracić ponad 10 lat blogowania.
Ostatecznie zdecydowałam się na mrówczą i ślimaczą pracę – ręczne kopiowanie wpisów. Postanowiłam je przy okazji podzielić na dwie części w domenie fragmentator oraz subdomenie podroze.fragmentator.
20 listopada skończyłam przenosić treści lifestyle. Odświeżyłam szablon bloga, stworzyłam 4 nowe strony i ręczne przekopiowałam 220 wpisów. Przy okazji na nowo obrabiając i dopasowując rozmiar oraz ciężar 1262 grafik i zdjęć.
Przede mną przenosiny 227 wpisów z kategorii podróże. Liczba grafik czekająca na przejrzenie – 7968! To wpisy z dużą liczbą zdjęć i to ta część pracy najbardziej mnie przeraża. Czuję jednak, że nie ruszę z miejsca, jeśli najpierw nie ogarnę 10 lat blogowej historii. Bo chociaż blogi odeszły do lamusa, ja nadal mam ochotę na tworzenie swojego pamiętnika w internecie.
W pierwszej kolejności planuję przenieść treść wszystkich podróżniczych postów. Grafiki będę uzupełniała stopniowo. Nie mam pojęcia ile czasu zajmie mi ich przejrzenie i odpowiednie przygotowanie do ponownej publikacji. Oby nie kolejne 10 lat, bo jednocześnie chciałabym zacząć tworzyć także nowe treści na obu blogach.
Ambitnie, ale bez presji. Blogowanie zawsze miało być dla mnie jedynie odskocznią i hobby. A ponieważ przez te wszystkie lata nie stałam się poważnym blogerem, to z całą pewnością już mi to nie grozi.
Część podróżnicza fragmentatora, poza subdomeną, otrzymała osobny szablon, a do ostatniego dnia roku 2024 przeniosłam 21 postów, stworzyłam 7 stron i umieściłam na blogu 806 grafik i zdjęć – nowych lub na nowo opracowanych.
Gdyby ktoś, patrząc na liczby powyżej, jednak pomyślał, że rok 2024 „przebimbałam”, to może ostatecznie przekona go liczba 263 wpisów, 15 stron, 1922 multimediów, 12 migawek na youtube i całkiem od zera stworzona strona. Wszystko to w prezencie dla Mojego Męża, który kiedyś prowadził własną stronę, którą później uśpił, a ja postanowiłam na nowo ją stworzyć i pokazać światu hobby jakim jest groundhopping. Mąż na swojej stronie pisze teksty po polsku i angielsku. Ma również kilkanaście wpisów przetłumaczonych na różne języki, przez znajomych z różnych stron świata.
Podsumowanie
Chociaż w roku 2024 na blogu pojawiły się jedynie 3 nowe wpisy
a na blogu podroze.fragmentator.pl – 4 nowe wpisy
to moje blogowe podsumowanie roku 2024 wygląda tak:
Przeniosłam się na nowy serwer. Utworzyłam na nim 3 strony – każda z osobną instalacją WordPress, odmiennym szablonem i domeną. Każdy z ponad 4000 plików graficznych odpowiednio skadrowałam, obrobiłam graficznie i zmniejszyłam jego ciężar. Teksty nie tylko kopiowałam, lecz także na nowo redagowałam lub tworzyłam.
Mam za sobą naprawdę pracowity rok, ale czuję moc. Wiem już, że to nie musi być walka z wiatrakami. Wiem, że nadejdzie ten moment, kiedy poczuję, że opanowałam i panuję nad tym fragmentem internetu, który tworzę i współtworzę.
A jedyne czego sobie blogowo życzę na rok 2025, to chęci do tworzenia nowych treści.