Rok 2022 zamknął 10 lat mojego blogowania. Brzmi dumnie. A gdy pomyślę, że pierwszą stronę w internecie założyłam dużo, dużo wcześniej, to brzmi jak prehistoria.
Blog
Ponieważ nigdy nie byłam poważnym blogerem, nie świętowałam urodzin bloga. Za to w tle wprowadziłam jedną, znaczącą zmianę, zmieniłam firmę hostingową.
Potrzebowałam więcej przestrzeni dyskowej, ale ponieważ nie zarabiam na blogu, nie chciałam więcej płacić.
Mój poprzedni, wieloletni dostawca hostingu, nawet nie próbował dostosować oferty do moich potrzeb. Trudno. Musiałam znaleźć nowe miejsce.
Przy okazji przenosin zmieniłam również szablon bloga. To raczej kosmetyczne zmiany, a nie wizerunkowa rewolucja, ale związana z nią jest mrówcza praca w tle, której jest dużo, a jest mało widoczna.
Na bieżąco blogowałam niewiele, tworząc głównie wpisy podróżnicze. Ostatecznie pod sygnaturą roku 2022 pojawiło się na blogu 31* wpisów.
W roku 2022 opublikowałam na Instagramie 112 postów. To zaskakująco dużo, biorąc pod uwagę fakt, że zastanawiam się nad całkowitym porzuceniem tej platformy.
Już dawno zablokowałam możliwość komentowania. Nie odwiedzam i nie komentuję innych kont.
Nie chcę stracić treści z poprzednich lat, ani całkowicie usuwać konta. Szukam rozwiązania, ale do intensywnej obecności na Instagramie nie planuję wrócić.
Czy na rok 2023 mam jakieś plany związane z blogiem i Instagramem? Nie. Nie mam, bo nie planuję podboju internetu. O wiele bardziej interesuje mnie podbój świata rzeczywistego.
I mam nadzieję, że znajdę w sobie zapał, aby fragmenty tych podbojów nadal trafiały do mojego skrawka internetu.
*28 postów trafiło na podroze.fragmentator.pl