Gdy w zeszłym roku wracaliśmy z wakacji, byliśmy pewni, że naszą kolejną urlopową bazą wypadową będzie Chorwacja. Ale po roku okazało się, że jednak nie mamy ochoty na zbyt duże wyzwania i… kolejny raz na letnie wakacje wybraliśmy się do słonecznych i dobrze znanych Włoch.
Chorwacji jednak całkiem nie odpuściliśmy. Chociaż za bezę wakacyjną wolimy mieć piaszczyste plaże Italii, to Chorwację także bardzo lubimy. Tak zaplanowaliśmy urlop, aby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i sprawić, aby wilk był syty (rodzice) i owce (dzieci) całe. 😉
W drodze na dobrze nam znany kemping, odwiedziliśmy m.in. Cremonę, Padwę, Opatiję i Porec.
Spora część tegorocznego letniego wyjazdu była powtórką naszych wakacji z 2013 roku. Ponownie spacerowaliśmy uliczkami Ferrary, Rawenny i Chioggii.
W części stacjonarnej urlopu zastała nas miła niespodzianka. Znaczna część kempingu przeszła olbrzymią renowację. Zamieszkaliśmy w ślicznym, pachnącym nowością domku.
Restauracja w pobliskim miasteczku, do której zazwyczaj chodziliśmy na kolację, zmieniła nie tylko wystrój, ale przede wszystkim właściciela. Jedzenie tym razem było nie tylko dobre, było przepyszne! Pogoda przez cały pobyt rewelacyjna. I nawet brak internetu nikomu specjalnie nie przeszkadzał.
To był prawdziwy detoks, relaks i dobra zabawa! 😀