Luty jest dziwnym miesiącem. Mam wrażenie, że wszyscy zastygli w oczekiwaniu na wiosnę. Mało kto znajduje siły i motywację do działania. Jak ktoś dobrze rozpędził się w styczniu to może w lutym jeszcze jakoś ciągnie. Częściej siłą rozpędu niż rzeczywistą energią.
Dla mnie luty jest również trudny. Chociaż muszę przyznać, że np. pogoda jest w tym roku naprawdę łaskawa. Zimę mamy ze śniegiem. Jednocześnie słońce świeci tak często i intensywnie, że nasze ponad 2 metrowe okna są często przysłonięte żaluzjami lub markizami.
Dzisiaj zauważyłam bazie na krzakach. Kochani, wiosna idzie! Trzeba budzić się z zimowego letargu. Otrząsnąć z zimowego snu. Na dziale z kwiatami lawendę już sprzedają. Naprawdę wiosna idzie!
Baziowe kotki przypomniały mi pewną historyjkę.
Igorek oglądał kiedyś moją ulubioną bransoletkę i dopytywał się o znaczenie poszczególnych elementów.
Np. Igorka imię wygrawerowane jest na misiu. Moje na kocie, co bardzo zaskoczyło naszego młodszego syna.
-Ja jestem Misiem, bo tak na mnie mówiliście jak byłem mały.
A dlaczego Ty jesteś Kotek?
-Bo Tata tak czasem mówi.
Igorek zaskoczony:
-To Tata mówi na ciebie Kicia?!
Cóż, nie, nie mówi Kicia. Mówi – Kotek. Nie zawsze jesteśmy oryginalni. 😛
Dużo pozytywnej energii Wam życzę.
Szukajcie wiosny. Okazuje się, że już w lutym można ją odnaleźć.