
Letnia metamorfoza
Wspominałam niedawno, że sięgnęłam po książki Jennifer L. Scott. Pierwsza pozycja mnie nie porwała, za to druga trafiła w czuły punkt.
Od jakiegoś czasu chodziła za mną potrzeba zmian w naszym mieszkaniu. „W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne mieszkanie i celebrować codzienność?” dała mi przysłowiowego kopa do działania. Książka i inspiracje jakie znalazłam na westwing.pl-Inspirujące Pomysły. Zacznijmy jednak od samego początku.
Wcale nie potrzebujemy mieć pałacu, żeby czuć się tak, jakbyśmy w nim mieszkały. Możemy żyć pięknie, gdziekolwiek mieszkamy.
Czy ta myśl jest genialna w swej prostocie – z każdego miejsca można starać wydobyć się to, co najlepsze. 😀
Pamiętam jak na studiach odwiedziłam koleżankę, która zaczęła wynajmować mieszkanie ze swoim chłopakiem (teraz już mężem). Gdy przekroczyłam próg tego jednopokojowego mieszkanka, poczułam podziw. Widziałam je tuż po podpisaniu umowy najmu. Wydawało mi się ciemne, ciasne a przede wszystkim odpychające. Kilka tygodni później mieszkanie było… urzekające!
Gdy gospodarze zaczęli opowiadać jakich zmian dokonali, okazało się, że była to tylko kosmetyka. Nie mogli odmalować ścian, meble musiały pozostać te same. To co mogli, to nadać temu wnętrzu własny styl i klimat poprzez dodatki. I uwierzcie mi, odwiedzałam ich niezmiernie często, bo atmosfera tego malutkiego mieszkanka była fantastyczna.
Im bardziej pokochasz własny dom, tym chętniej będziesz o niego dbać.
Możliwe, że właśnie taka miłość odmieniła mieszkanie moich znajomych. Nasze mieszkanie zawsze napawało mnie dumą. Nie tylko samo mieszkanie, lecz także fakt, że jest ono wymiernym efektem ciężkiej pracy i tego, że sobie radzimy. Z dala od domu, zdani wyłącznie na siebie.
Chcę na nowo rozbudzić w sobie radość z przebywania w naszej przestrzeni. Dlatego pomyślałam, że potrzebuję małej odmiany. Kosmetyki, która sprawi, że jeszcze bardziej pokocham nasz dom. 🙂
Jeśli pokochasz swój dom i będziesz się o niego troszczyć, odwdzięczy ci się tym samym, napawając cię dumą.
Brzmi trochę patetycznie, ale u mnie się sprawdza. Zawsze odczuwałam ogromną satysfakcję nie tyle po wysprzątaniu mieszkania, co po jego dopieszczeniu. Schludna i czysta przestrzeń nie napawa mnie taką samą dumą, co mieszkanie oswojone, udomowione. A do tego służą dodatki.
Wiem, że trzeba uważać z ilością ozdób. Przyznaję – mam z tym pewien problem i potrafię popaść w przesadę. Dlatego postanowiłam najpierw nacieszyć oczy i poszukać inspiracji. Na spokojnie, z dala od domu, jeszcze na urlopie. Wtedy też otrzymałam link do tej strony i przepadłam.
Właściwie podoba mi się każda inspiracja. Już zdjęcie tytułowe mnie kupiło, bo bardzo lubię tę kolorystykę.
Za to rozważnie i romantycznie w jednej chwili, z chęcią przeniosę do naszej sypialni. Nie wiem co na to Mąż, bo ja więcej tu widzę romantyzmu niż rozwagi, ale dla mnie to idealna kolorystyka.
Zauważyłam, że wszelkie inspiracje odbieram najpierw kolorami. Jeżeli one przypadną mi do gustu przyglądam się detalom. Przyznam się Wam, że przepadłam jak ta dziewczyna z reklamy. Wazonu specjalnie nie potłukłam, aby mieć pretekst do zakupu nowego, ale kto wie. 😉 Tyle „wnętrzarskich łakoci” w jednym miejscu.
Dosyć gadania. Miałam pokazać fragmenty naszego salonu. Po powrocie od razu zabrałam się do zabawy. Zabawy. Bo szukanie dodatków, wybór barwy przewodniej czy klimatu to świetna zabawa. Mnie urzekła sowa na tym zdjęciu i to ona przede wszystkim była źródłem inspiracji.
Trochę poprzestawiałam. Trochę poszperałam. Trochę dokupiłam. I mamy odświeżony kącik kanapowy. Jestem ciekawa jak Wam spodoba się taka kolorystyka? Zapraszam na nasze kanapy.
- Cytaty pochodzą z książki Jennifer L. Scott „W domu Madame Chic. Jak urządzić przytulne mieszkanie i celebrować codzienność?”.
- Zdjęcia w naszego kanapowego kącika w salonie cyknęłam sama. 🙂
- Post powstał we współpracy z serwisem Westwing.
PS.
Jeżeli traficie na sowę z inspiracji „bliżej natury” to dajcie cynk – jestem w niej zakochana. 🙂
WPISY, KTÓRE MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
To jest podobno pozycja o tym jak min. pozbywać się rzeczy. Ja po wstępie książką odstawiłam. Podziwiam Cię z Allegro, mi nigdy nie starcza zapału. Poza tym mamy słabe doświadczenia z tutejszym odpowiednikiem. Wystawialiśmy rzeczy dosłownie za franka, aby tylko ktoś zabrał (na śmietnisku za byle dywanik łazienkowy czy butelkę po oleju zdzierają straszliwie) i owszem, zawsze ktoś się znalazł, ale więcej z tym zachodu niż pożytku. W Polsce to chyba inaczej wygląda. Moja Siostra bardzo dużo korzysta z Allegro (w obie strony) 🙂
Nie,etap ścierki już za mną, teraz ustawiam rzeczy na miejsca – na stare albo na nowe – i decyduję, co do oddania a co na allegro. Nawet mam już w głowie post na ten temat. 🙂
Skoro o sprzątanie chodzi, to może lepiej "Magia sprzątania". 😉 To trzecia książka z serii "każda blogerka już przeczytała, przeczytam i ja". 😉 A druga, której nie skończyłam. A tyle zachwytów wokół. 😕
Piękne masz to okno i widok za nim. Kanapy wyglądają bardzo przytulnie, chętnie bym się w nie zapadła. Musze przeczytać tę książkę teraz, kiedy sprzątam po remoncie, chyba na tym etapie najłatwiej wprowadzić wszelkie zmiany.
Skoro o sprzątanie chodzi, to może lepiej „Magia sprzątania”. 😉 To trzecia książka z serii „każda blogerka już przeczytała, przeczytam i ja”. 😉 A druga, której nie skończyłam. A tyle zachwytów wokół. 😕
Nie,etap ścierki już za mną, teraz ustawiam rzeczy na miejsca – na stare albo na nowe – i decyduję, co do oddania a co na allegro. Nawet mam już w głowie post na ten temat. 🙂
To jest podobno pozycja o tym jak min. pozbywać się rzeczy. Ja po wstępie książką odstawiłam. Podziwiam Cię z Allegro, mi nigdy nie starcza zapału. Poza tym mamy słabe doświadczenia z tutejszym odpowiednikiem. Wystawialiśmy rzeczy dosłownie za franka, aby tylko ktoś zabrał (na śmietnisku za byle dywanik łazienkowy czy butelkę po oleju zdzierają straszliwie) i owszem, zawsze ktoś się znalazł, ale więcej z tym zachodu niż pożytku. W Polsce to chyba inaczej wygląda. Moja Siostra bardzo dużo korzysta z Allegro (w obie strony) 🙂
Dziękuję za dobre słowo. 😀 Na konsoli za kanapą stoi już lampka 🙂 jest też lampa z regulowanym ramieniem obok drugiej kanapy. 🙂
Potrzebowałam jeszcze jakiegoś koloru, bo mi tak trochę za mdło było. Niby nie przepadam za żółtym, ale tutaj mi podszedł. 😉 Najdziwniejsze jest to, że na zdjęciach uwielbiam bardzo stonowane wnętrza, a na żywo czegoś mi brakuje, takiej kropki nad i, a później i tak wracam do stonowanych zdjęć. 😉
Aranżacja wnętrz to mój konik 🙂
Przepięknie urządziłaś ten kącik! Tylko zapaść się w jego futerkową miękkość i czytać, czytać do późna w nocy 🙂 A właśnie, odpowiedniej lampki tam nie widzę! 😛
Dziękuję za dobre słowo. 😀 Na konsoli za kanapą stoi już lampka 🙂 jest też lampa z regulowanym ramieniem obok drugiej kanapy. 🙂
Generalnie zielenie i niebieskości (i wszystko pomiędzy, turkus, mięta) to "moje kolory" – więc nie może mi się nie podobać 😉 Pewnie u siebie nie dałabym żółtego, ale w Twoim kąciku pasuje – świetnie gra z tą zielenią zaokienną i trochę ożywia całość.
Dzięki <3 Wiesz, że to ciągle próby oswojenia tych kanap. 😉
Potrzebowałam jeszcze jakiegoś koloru, bo mi tak trochę za mdło było. Niby nie przepadam za żółtym, ale tutaj mi podszedł. 😉 Najdziwniejsze jest to, że na zdjęciach uwielbiam bardzo stonowane wnętrza, a na żywo czegoś mi brakuje, takiej kropki nad i, a później i tak wracam do stonowanych zdjęć. 😉
Wydaje mi się, że nie jest nazbyt!
Właśnie – nie nazbyt kolorowo? :/
Teraz o wiele łatwiej jest wydać książkę, to częściej zdarzają się lektury prze które nie każdy może przebrnąć. 😉
Piękne kolory!
Właśnie – nie nazbyt kolorowo? :/
Wydaje mi się, że nie jest nazbyt!
Pierwszej w ogole nie mam 😉 Ale mam inna przez ktora nie moge przebrnac – Szczescie na dzien dobry 😉
Dziękuję. 🙂 U mnie tak wyszło przypadkiem, bo coś do tego turkusu jeszcze potrzebowałam dorzucić. A książka naprawdę mi podeszła, pierwszej nadal nie skończyłam.
Ja jeszcze nie próbowałam kupować, bo sowy nie znalazłam 😉 Zwróciłam uwagę na ten sklep, bo przed wyjazdem oglądałam w telewizji jakiś program o metamorfozie mieszkań, które właściciele chcę sprzedać. I tam wszystkie meble i dodatki prowadząca program brała właśnie w Westwing. W oku kamery to wszystko wyglądało bajecznie. Ja i tak muszę zamawiać u nas, bo z Polski nie będę sprowadzała. Ale dobrze wiedzieć, będę bardziej rozważna.
Dzięki <3 Wiesz, że to ciągle próby oswojenia tych kanap. 😉
Ta ksiazka czeka w kolejne do przczytania 🙂 Kacik super – moje kolory jakie chciaalbym miec kiedys w przyszlosci to polaczenie szarego, turkusu i zoltego 🙂 Takze naprawde podoba mi sie u Ciebie 🙂
Dziękuję. 🙂 U mnie tak wyszło przypadkiem, bo coś do tego turkusu jeszcze potrzebowałam dorzucić. A książka naprawdę mi podeszła, pierwszej nadal nie skończyłam.
Pierwszej w ogole nie mam 😉 Ale mam inna przez ktora nie moge przebrnac – Szczescie na dzien dobry 😉
Teraz o wiele łatwiej jest wydać książkę, to częściej zdarzają się lektury prze które nie każdy może przebrnąć. 😉
Natomiast Twoje mieszkanie i nowy kącik kanapowy podoba mi się szalenie! <3
Nie chcę Cie martwić,a le kilka razy zamówiłam z Westwing – o ile to były pierdółki, to było ok, ale jak zamówiliśmy trzy małe stolik, przyszły odrapane i kiepskiej jakości – wyglądały, jakby już ktoś je raz rozpakował i niechlujnie spakował. Odesłaliśmy, ale na własny koszt. Zatem szczerze Ci powiem, że nie warto tan zamawiać nic dużego. Aha – zniżki za polecenie, kiedy znajomi zrobili zakupy nie naliczyły mi się za drugim razem – zadziałało tylko raz. Zatem zdjęcia i inspiracje – ok, ale zakupy – beznadzieja.
Ja jeszcze nie próbowałam kupować, bo sowy nie znalazłam 😉 Zwróciłam uwagę na ten sklep, bo przed wyjazdem oglądałam w telewizji jakiś program o metamorfozie mieszkań, które właściciele chcę sprzedać. I tam wszystkie meble i dodatki prowadząca program brała właśnie w Westwing. W oku kamery to wszystko wyglądało bajecznie. Ja i tak muszę zamawiać u nas, bo z Polski nie będę sprowadzała. Ale dobrze wiedzieć, będę bardziej rozważna.
Natomiast Twoje mieszkanie i nowy kącik kanapowy podoba mi się szalenie! <3
Dzięki <3 Wiesz, że to ciągle próby oswojenia tych kanap. 😉