Podjęliśmy kolejną próbę zapisania chłopaków na dodatkowe lekcje angielskiego dla dzieci. Wbrew pozorom dokonanie tej czynności nie jest takie proste na naszej „szwajcarskiej wsi”. Piszę w cudzysłowie, bo jak na tutejsze warunki, nasza gmina wcale wsią nie jest. 🙂
Mimo to, szkoła do której zapisaliśmy chłopców, nie była w stanie uzbierać garstki dzieci (sztuk wymaganych – 6, sztuk zgłoszonych – 3, w tym 2 nasza!). Termin rozpoczęcia zajęć przekładany był chyba pięć razy. Bujaliśmy się tak cały poprzedni rok.
Gdy odzyskaliśmy pieniądze, kurs trzeba było opłacić z góry, przyszły wakacje i temat został zawieszony. Po wakacjach jakoś „nie było nastroju”, ale teraz gdy pogoda robi się coraz bardziej angielska, 😉 temat dodatkowych zajęć odżył.
Chłopcy w tym tygodniu pójdą na lekcje próbne.
Myślicie, że umie? 🤔🤔🤔
Ostatnio komentowane