
10 ulubionych bajek (wieczorynek) wczesnego dzieciństwa
Krecika przedstawiać nie trzeba. 🙂 Jego smutne westchnienia i radosne podskoki do dziś działają na mnie rozczulająco. Byłam bardzo rozczarowana kiedy pierwszy raz zobaczyłam prawdziwego kreta…
Obawiam się, że tej bajki nikt poza mną nie ma prawa pamiętać. Widok kręcących się jak śmigła helikoptera uszu zajączka, działał na mnie wręcz hipnotycznie. Marzyłam o takim pluszaku.
Tak naprawdę Makowa Panienka nie robiła na mnie wrażenia, ale siadałam przed ekranem dla Emanuela – Motyla Emanuela. 🙂
Przez wielu uważana za przemądrzałą spryciarę 😉 Ja dzięki tej bajcie dowiedziałam się o istnieniu wielu innych owadów i niestety utwierdziłam w przekonaniu, że nie lubię pająków – Tekla bee…
Pomysłowy wnuczek, wyrozumiały dziadek i ptaszek, który w genialny sposób obrazuje wynalazki chłopca. A nasz młodszy syn jeszcze do niedawna w chwilach radości także wydawał okrzyk „juhu!”
To chyba oczywiste – nawet dzisiaj chętnie bym weszła w posiadanie takiego sprytnego narzędzia. 🙂
Naprawdę lubiłam jej wędrówki przez Polskę. Niewiele z tego rozumiałam, ale robiły na mnie wrażenie kolory i dźwięk.
Właściwie chyba imponowała mi cała rodzinka. Siła Rumcajsa, rozwaga Hanki i spryt Cypiska.
Bardzo lubiłam piosenkę z czołówki. Sindbad miał tendencje do wpadania w tarapaty, nie był zbyt rozgarnięty, ale może chodziło bardziej o egzotyczne tło bajki?
Smok Wawelski, kuchmistrz Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka i depczący im po piętach szpieg z Krainy Deszczowców. Nigdy nie miałam problemu z r – „karrramba”. 😉
Mam to samo 😀
Asia, Ty za młoda jesteś 🙂 niektóre bajki to tylko takie starsze babki jak ja mają prawo pamiętać 😉
Ja do tej pory, jak latam po kanałach i trafię na którąś ze starych bajek bardzo chętnie zostaje i oglądam. Takie miłe wspomnienie dzieciństwa 🙂
Oj, nie wszystkie znam 😉 A moze nie pamietam, ze ogladalam 😉
oj, chyba tak
Ancia, nie mów że znasz latającego zajączka, toż Ty za młoda jesteś 🙂
chyba jest jeszcze za mały, u mnie teraz chłopaki się świetnie przy tym bawią 🙂
ojeeeej jakie wspaniałe to 10 naj! Znam wszystkie i kocham Krecika. Karrrrramba! 🙂
'Sąsiedzi' wymiatali 😀 hahahahaha ostatnio nieraz sobie ich puściłam dla siebie samej, nasz synek jakoś ich nie chce oglądać 😉
Aaaaaaaaaaaaa znam wszystkie bajki!!!! O mamo, ale to były fajne czasy 🙂
też miałam na liście 🙂 ale musiałam się ograniczyć do 10 więc wybrałam te najwcześniejsze. A na Sąsiadów, to nawet dorośli siadali przed telewizorem 😀
ja oglądałam także, ale już taka mała nie byłam jak to puszczali 🙂
ja też żyję w zgodzie, ale lubić nie lubię 😉 cieszę się, że nie tylko ja pamiętam zajączka i starego Sindbada 🙂
Fakt, że czasami ciarki przechodzą, pewnie rodzice muszą robić wstępną selekcję.
A ja jeszcze dorzucę "Przygód kilka wróbla ćwirka", "Koziołka Matołka" , "Przygody kota Filemona" , "Reksia", "Bolka i Lolka" i genialną bajkę "Sąsiedzi" 🙂
Z tego, co pamiętam, to chyba najbardziej brygadę RR lubiłam. xD Później jakoś rzadko chyba powtarzali tę dobranockę.
Oczywiście, że znam latającego zajączka, nawet wspominałam o nim, a konkretnie o jego uszach, na blogu opisując jak wyglądały liście Biedaczyny 😉
I uwielbiałam Sindbada, do dziś pamiętam tytułową piosenkę, miałam też figurki bohaterów.
Za pająkami nie przepadam, ale doceniam. Dzieciom mówię, że są bardzo pożyteczne, bo zjadają komary. Jak dla mnie to wystarczający powód, żeby żyć z nimi w zgodzie.
Pszczółka Maja jak dla mnie the best:)
Przypomniałaś mi nie lada historie i z mojego dzieciństwa. Nie bardzo znam tylko "Latającego zajączka". Dzisiejszych bajek nie rozumiem (nie pisze o tych pełnometrażowych), jest w nich przemoc, strach, cwaniactwo. Czyżby taki czas…? Biedne te nasze dzieci…